Kocyk i książka, notes i pisadła jako moje ulubione zestawy na zimowe popołudnia. Przynajmniej te co miały miejsce dotychczas w styczniu. I oczywiście komputer i YT...
Odrobina wiosny tej zimy :) Tyle radości za 2,5zł /sztuka. Mama jednak czasem wie jak błyskawicznie wywołać uśmiech.
Wybraliśmy się do kina na Hobbita. Mężatemu średnio się podobało i wcale nie chciał ze mną na to iść ale wynika to raczej z tego, że to nie jego tematyka. Tak czy inaczej trzeba było pilnie wykorzystać gropony to przesiedział :) Myślę, że Władca Pierścieni bardziej by mu się podobał ale raczej nie jestem w stanie go namówić aby obejrzał ;) Mi się oglądało całkiem przyjemnie choć uważam, że trzy części z jednej książeczki to zdecydowanie za dużo przeciągania... Niemniej Gollum był boski, spodobał mi się Thorin (choć moje serce należy do Legolasa) i na pewno zaznajomię się z pozostałymi częściami.
A Poradnik Pozytywnego Myślenia chętnie bym obejrzała - niech moc zwiastunów będzie z nami ;)
Gołąbki tupały mi po parapecie - teraz jak piszę biedaczki moje przytulają się na gałęziach kasztana.
U mnie też już pierwsze wiosenne kwiatki w domu, prawda, że poprawiają humor?:) Pozdrawiam cieplutko!!
OdpowiedzUsuńBardzo poprawiają humor! :)
Usuńkolorowe pisadła i kalendarz :D skąd ja to znam ;)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń