Do twarzy postawiłam na Iwostin. Lubię tę markę, podobnie jak Pharmaceris, której z kolei używałam w lecie i której kosmetyki właśnie mi się powykańczały.
Na wieczór jest krem lipidowy a na dzień redukujący zaczerwienienia. Pierwszy powinien ładnie koić i odżywiać a drugi ma filtr co zawsze jest plusem, poza tym dobrze sprawdza się pod makijaż i trochę na pewno pomoże na zaczerwienia ponieważ gdy temperatury zaczynają skakać i raz jestem na zimnie, raz w cieple, moja skóra zaczyna wariować i na policzki wychodzi mi często niemiły i długo utrzymujący się rumień. W zasadzie już mi się to zaczęło, dlatego pobiegłam do apteki po ten krem. Jak widać na fotkach dostałam trochę różnych próbek do przetestowania co jest miłe i zachęcające do apteki a wcale nie takie oczywiste! I co najważniejsze farmaceuci w tej aptece są przemili, a ostatnio już zaczynałam wątpić, że jest to możliwe...

Przy większych mrozach i dłuższym przebywaniu na dworze myślę że dobrym rozwiązaniem będzie tani i sprawdzony w ubiegłym roku Flos Lek zimowy. Ale o nim jeszcze mam czas pomyśleć.
Od Mamy dostałam maseczkę oliwkową z Avonu. Pamiętam, że kiedyś kiedyś byłam z niej zadowolona, myślę, że w chłodniejsze dni sprawdzi się idealnie. I mam wreszcie słynne kapsułki rybki :) Bardzo długo się na nie zasadzałam ale w aptekach stacjonarnych nie mogłam dostać. W końcu zamówiłam w aptece internetowej. Jeszcze nie testowałam :) Ciekawe czy mi też będą śmierdzieć mokrym psem ;) Z resztą to sprawa drugorzędna, grunt, żeby skóra była happy :P
Do ciała najbardziej lubię masełka :) Nie przepadam za lotionami i lejącymi balsamami. W tym momencie czekają na mnie masełka z The Body Shop - wymieniłam się na nie na szafie.pl jeszcze w lecie. Jedno - borówkowe zużyłam od razu ale na lato było za bardzo treściwe. I miało zbyt intensywny i niestety chemiczny zapach. To owocowe tu raczej też mi nie specjalnie pasi pod tym względem ale zużyję i po prostu więcej nie kupię. Nie odpowiada mi, że pachnę jak sztuczna landryna, choć nawilża na prawdę imponująco.
Tak wygląda moja planowana i zaczęta już pielęgnacja na chłodniejsze dni. A Wy macie jakieś sprawdzone kosmetyki na obecny sezon??
Fajny zestaw, od razu widać, że przygotowujesz się na zimę :)
OdpowiedzUsuńJa zaopatrzyłam się krem z retinoidami, bo latem mógłby robić przebarwienia - więc można powiedzieć, że również poczyniłam pierwsze kosmetyczne kroki ku zimie :)
To dobra pora na takie kremy, fakt :)
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńWłaśnie do Ciebie trafiłam :) bardzooo fajny blog "obseruję"
Zapraszam do mnie :)
Pozdrawiam
Agga