czwartek, 22 września 2011

Wrześniowa rocznica

We wrześniu mija rok jak tu mieszkamy. Lubię to miejsce coraz bardziej. Lubię drzewa za oknem, gołębia, który siadając na talerzu satelitarnym zakłóca nam sygnał ;) i to, że mogę ustawiać wszystko jak mi się podoba. Oswajam sobie nasze mieszkanie coraz bardziej "na po mojemu". Mam sporo pomysłów, często te starsze kłócą się z nowszymi więc trudno mi uzyskać jakąś spójność i to coś. Najbardziej męczy mnie to w kuchni i przedpokoju, wcześniej porobiliśmy tam rzeczy lub kupiliśmy meble, które teraz trochę mi już nie pasują ale wyprowadzę to jakoś, na pewno :) Grunt, że lubię ten domowy proces - tu coś postawić, tu coś przesunąć, tam pomalować lub dokupić. Powolutku to idzie ale fajnie jest ciągle się z czegoś cieszyć. Nawet z naprawdę małej rzeczy, typu doniczka :)
Dziś będzie troszkę większego pokoju. Chcę zacząć wprowadzać jesienne zmiany więc niech będzie jakiś punkt wyjścia.
Oto on. Ten punkt wyjścia ;)


Tak, wiem - orbitrek średnio się komponuje ale obawiam się, że nic odkrywczego na ogranie go nie wymyślę. Z drugiej strony jest ważnym "domownikiem" więc trudno... :)

Początki

Czas zacząć.
Długo zastanawiałam się o czym ma być ten pierwszy post skoro na blogu ma być po troszku wszystkiego i doszłam do wniosku, że nie ma to większego znaczenia. Grunt, żeby zacząć i zobaczymy jak się ostatecznie ukształtuje to moje miejsce tutaj. Podejrzewam jednak, że może bez końca ewoluować i się zmieniać :). Mam nadzieje, że bywanie tutaj sprawi przyjemność nie tylko mi, zapraszam więc serdecznie.