środa, 26 września 2012

Kosmetycznie - Kąpiele

Jakim typem jesteście - szorowaczem prysznicowym czy wymoczkiem wannowym :) ??
Ja zdecydowanie preferuję prysznic. Jakoś nie lubię leżeć w wannie i już. Zdarza się ale nie sprawia mi to aż takiej frajdy jak niektórym kobietom/dziewczynom, daleko mi wtedy do euforii ;) Ot zabieg kosmetyczno-zdrowotny i tyle. Długie leżenie w wannie mnie męczy, nudzi, na pewno nie relaksuje, nie delektuję się tym, jakoś już nie potrafię. Człowiek się zmienia bo kiedyś bardziej mnie to całe chlapanie w wannie kręciło :) Coby jednak nie mówić gorąca kąpiel jest czasem przydatna. Może nie dla serducha i piersi ale stany przedprzeziębieniowe potrafi nieźle wygrzać i wypędzić. Tak się stało u mnie - na drugi dzień wstałam bez wodnistego kataru i przestałam być przez cały dzień zmarznięta. Szybko zabiegu nie powtórzę bo w razie potrzeby wolę wymoczyć stopy w gorącej wodzie z solą bocheńską ale raz na jakiś czas, czemu nie ;) Przez pierwsze trzy minuty było nawet fajnie :P


wtorek, 25 września 2012

Plan na jesień - mały pokój i maszyna

W wakacje przeprowadziliśmy kilka zmian w kuchni - Mężaty wyczarował sufit podwieszany i dwie nowe szafki. Wczoraj zamówiliśmy stołki barowe i czekamy na przesyłkę. Nie mogę się doczekać - wreszcie będziemy mogli jeść w kuchni przy blacie. Na co dzień - super rozwiązanie. Tyle czasu był to odkładany zakup, że hoho. Jeszcze kaloryfer wymienimy i w zasadzie większych zmian w kuchni raczej nie będzie
W sezonie jesienno-zimowym chciałabym natomiast zrobić coś konkretnego z małym pokojem. W tej chwili mamy tam niejako składzik i graciarnię... Rozkładam tam suszarkę na pranie,w kącie stoją fotele, którym w przyszłości chcę zmienić obicie ale w zasadzie nie wiem dokładnie na jakie bo nie ma ich gdzie postawić... Ale potencjał mają i nie wyrzucę ich, o nie! :) Jest tam też stare biurko, moje jeszcze z podstawówki, z kompem, rowery pożyczone od rodziców, na których mieliśmy jeździć a nie jeździliśmy (eh!), komoda z Ikei i tekturowe pudła z różnościami.
Mam już kilka pomysłów na ten pokój. Mam nadzieję, że w nadchodzących chłodniejszych miesiącach uda się zrobić z niego coś miłego :) Moje ewentualne zatrudnienie bardzo by w owym przedsięwzięciu  pomogło więc trzymajcie kciuki :* Mi osobiście momentami już ręce opadają na to całe szukanie pracy ale musi być dobrze! 
Wracając do małego pokoju, na chwilę obecną mamy upatrzoną kanapę i na dniach chcemy pojechać zamówić ją w wybranym przez nas obiciu. Znając mnie będzie szara ;)
Na nadchodząca jesień planuje również przywieźć od Mamy starą maszynę do szycia. Szyć nie umiem wcale ale chciałabym wreszcie spróbować. A nóż widelec będzie z tego coś wartościowego :) Mała lekcja u Mamy z obsługi a potem ćwiczenia, ćwiczenia, ćwiczenia. Jeśli uda mi się uszyć jakąś poszewkę na poduszkę - będę dumna i eksperyment uznam za udany ;)
Tymczasem pozdrawiam błogo i jesiennie!


poniedziałek, 24 września 2012

Jesień i u mnie

Na wielu blogach pojawiły się już notki o przygotowaniach do jesieni - o porządkach w szafie, wyciąganiu kominków zapachowych, o pierwszych jesiennych outfitach oraz zmianie pielęgnacji ciała i ducha ;)
Ja również kilka dni temu zrobiłam porządki w szafie, byłam nawet na małych zakupach ciuchowych choć lista rzeczy, które przydałoby mi się jeszcze kupić nie jest krótka. A finanse kwiczą :( Może wkrótce ruszy się coś z moją pracą bo przygnębienie z tym związane robi się niebezpieczne.
Nastrój jesienny mam natomiast od znacznie wcześniej - jeszcze mało kto wspominał o jesieni, ja już zaczynałam ją czuć. Bardzo lubię tą  porę roku. Gorzej z zimą... Jesień jest melancholijna ale nie smutna. Mam wrażenie, że budzą się we mnie nowe pokłady energii i dobrych emocji, bardziej pozytywnie myślę na przyszłość. A to dobrze bo z natury jestem sceptykiem, smutasem i złośnicą. Choć to ostatnie nie wiem czy z natury czy z kumulujących się frustracji :)
Początki nowych pór roku fajne są do podsumowań, porządków, postanowień i nowych planów. Przynajmniej u mnie to wszystko działa. Jesienią wyjątkowo przyjemnie :)