poniedziałek, 27 lutego 2012

Kontynuacja kuracji na paznokcie

Nowe produkty do kuracji na paznokcie. Nail Tek musiał już pójść do kosza. Belissę wyłykałam, teraz spróbuję tego Capivita. Dostałam go na niezłej promocji w Rossmanie.
Byle do wiosny :)

sobota, 18 lutego 2012

Makijażowo i nie tylko

Jest wprost nieprawdopodobne jak czas mi szybko leci. W ubiegły weekend byliśmy z Mężatym na nartach. Tydzień po tym wyjeździe minął tak szybko, że nawet nie pamiętam wtorku :) Już tak niedługo marzec, już tak niedługo kolejne Święta - szok. Ale tak pozytywnie ten czas mi leci - nie, że przecieka przez palce. Jedynie niezadowolona jestem z jego upływu odnośnie braku regularnych ćwiczeń. Wprost nie mogę wbić się w dawną rutynę. Jest mi bez nich źle a jednocześnie nie mogę zacząć... Popadłam w tą niefajną ćwiczeniową apatię, której nie znoszę a z której najtrudniej się wyrwać. Wiem co dla mnie dobre i wiem co powinnam zrobić - sieknąć sobie trening aż poczuję zakwasy - to najlepsza motywacja, a jednak tego nie robię :/ Wiem, że to głupie rozprawianie - trzeba się wziąć, nie biadolić i już!
Z nowości - malowałam dziś znajomą siostry męża na półmetek. Przynajmniej pół roku nikogo nie malowałam i przyznam szczerze, że się stresowałam trochę :) Jednocześnie teraz jak o tym myślę - trochę za dużo gadałam :) i długo mi się zeszło ale chętnie bym wkrótce znów na kimś poćwiczyła ;)  - przypomniała mi się dawna tego radość. Jak wyszło? Podobał mi się efekt finalny, mam nadzieje, że osobie malowanej również. Tak twierdziła ale rożnie to bywa ;) I rany - ale dziewczyna miała rzęsy!!!

Nie jestem makijażystką, ukończyłam w ubiegłym roku kurs w tym kierunku ale zapisałam się na niego na własne potrzeby i dlatego, że makijaż zaczął mnie jakoś bardziej interesować niż wcześniej. Uważam, że to na prawdę potrafi być sztuka! Osobiście nie posiadam zbyt dużego doświadczenia w malowaniu innych. Często podziwiam talent dziewczyn na YT, czasem inspiruję się ich makijażami albo je odtwarzam. Mam swój kuferek - taki amatorski, dla siebie i choć na niektórych robi wrażenie jakiejś kolekcji, wiem, że prawdziwa makijażystka ma tego tonę więcej i przede wszystkim jest inaczej wyposażona. Wiem jak powinien wyglądać kufer takiej osoby i z całą pewnością mój tak nie wygląda. Ja mam powybierane rzeczy pod siebie, dużo mam kosmetyków zwykłych, drogeryjnych, nie mam całej gamy podkładów dla różnych karnacji, niemniej czasem mogę kogoś pomalować i wydaje mi się, że ten ktoś może być zadowolony ;) Czasem zasadzam się na jakiś droższy bestseller lub na rzecz, którą zaciekawił mnie YouTube. Jednak na prawdę staram się nie powielać kosmetyków w nieskończoność, mieć tylko to, co będę używać. Lubie makijaż, gdy mam czas wykonywanie go na prawdę mnie odpręża - tak po prostu. Na co dzień wykonuje szybki makijaż, nic szczególnego jako, że wstaje dość wcześnie i nie mam ani czasu ani ochoty się bawić będąc tak zaspaną :) Co najbardziej lubię wyciągać ze swojego kufra?? Paletkę cieni :) Sama ją skomponowałam i chyba dlatego tak lubię :)

piątek, 3 lutego 2012

Biochemia Urody - raz drugi :)


Zaskoczona byłam, że paczka przyszła tak szybko :)
Ponownie zakupiłam hydrolat oczarowy i peeling enzymatyczny. Sprawdzone, dobre - czuję, że będę wierna tym produktom przez jakiś czas i będę do nich systematycznie wracać. Podobnie jak do olejków myjących.
Do wypróbowania wzięłam olej kokosowy EKO i żel hialuronowy B5 + alantoina.
Jeśli chodzi o poprzednie zamówienie - początkowo nie bardzo byłam zadowolona z masła shea i olejku tamanu. Głównie chodziło o zapachy. I o ile do masła shea zaczęłam z czasem się przekonywać (stosuje na włosy) to od zapachu olejku tamanu nadal mnie odrzuca tak, że nie wiem czy przetestuję te jego ponoć świetne właściwości, po prostu nie jestem w stanie :( Raz na jakiś czas robię podejście, po czym odstawiam i za nic nie jestem w stanie się zmusić do regularnego stosowania. Capi mi i już. A co najgorsze drażni mnie ten zapach!
Z Biochemi mam jeszcze puder bambusowy z jedwabiem - stosuję od niedawna, póki co jestem zadowolona.
Na pewno jeszcze będą kolejne zamówienia, a tu na blogu opisane kolejne wrażenia :)

środa, 1 lutego 2012

Mój ulubiony wiersz

Notatka

Życie – jedyny sposób,
żeby obrastać liśćmi,
łapać oddech na piasku,
wzlatywać na skrzydłach;

być psem
albo głaskać go po ciepłej sierści;

odróżniać ból
od wszystkiego, co nim nie jest;

mieścić się w wydarzeniach,
podziewać w widokach,
poszukiwać najmniejszej między omyłkami.

Wyjątkowa okazja,
żeby przez chwilę pamiętać,
o czym się rozmawiało
przy zgaszonej lampie;

i żeby raz przynajmniej
potknąć się o kamień,
zmoknąć na którymś deszczu,
zgubić klucze w trawie;

i wodzić wzrokiem za iskrą na wietrze;

i bez ustanku czegoś ważnego
nie wiedzieć.

Wisława Szymborska