czwartek, 24 listopada 2011

Od mydła do powidła

Dziś wyjątkowo trudno było mi się zwlec z łóżka, w rezultacie czego o mały włos a spóźniłabym się do pracy :| Jeszcze jeden dzień i pośpię do 8.00 :) 
W poniedziałek odebrałam z poczty moje zamówienie z Biochemii Urody. Od bardzo dawna przymierzałam się, żeby coś zamówić i wreszcie mogłam sobie na to pozwolić :)


















Z nowości - znów mam grzywkę. Chyba mi się podoba :D Oj tam - jak mi się znudzi to zapuszczę, mam włosy, które dość szybko rosną. Mężatemu się podoba :)
I noga, którą stłukłam podczas wypadku od dwóch dni mnie prawie nie boli :) - cieszę się przeogromnie i w przyszłym tygodniu mam nadzieję wreszcie wrócić na zajęcia rowerowe. Kondycja przez miesiąc braku ruchu pewnie spadła na łeb na szyję :(
Oto mój przyjaciel, z którym jutro będziemy sprawdzać jak reaguje moja noga na powrót do ćwiczeń :) Lubię sport. Dobrze mi robi.





































A teraz lecę się myć i wcześniej kładę się do łóżka - zmarzłam dziś niefajnie na przestanku i muszę się wygrzać. Dobrze, że Mężaty zawsze ciepły :)

wtorek, 15 listopada 2011

Kosmetycznie - PALMER'S

Przyszły właśnie do mnie kosmetyki, które zamówiłam w ubiegłym tygodniu.
Już od jakiegoś czasu chciałam je wypróbować. Zamówiłam 3 rzeczy, a co mile mnie zaskoczyło - dostałam dość sporo, według mnie, próbek.

Na pierwsze niuchnięcie nieco rozczarował mnie zapach balsamu. Nie jest niemiły ale myślałam, że będzie bardziej przyjemny. Jest słodki, na chłodniejsze  pory roku bardzo adekwatny i jeśli okaże się, że działanie będzie na tyle dobre, by zamówić kolejne opakowanie - ok, ale jeśli będzie to przeciętne mazidło, zapach zdyskwalifikuje kolejny zakup. Tak mi się przynajmniej teraz wydaje. Zobaczymy jak będę znosić go na ciele - bardzo rzadko mi się to zdarza, ale ostatnio po dwóch użyciach musiałam oddać w dobre ręce masło do ciała , tak nie mogłam go zdzierżyć na sobie. W opakowaniu pachniało całkiem ok - nie był to mój zapach ale myślałam, że zużyję i po prostu więcej nie kupię, tymczasem drażnił mnie nieprzeciętnie.
Może to się wydać komuś interesujące - kosmetyki przyszły bardzo solidnie zapakowane, w kopercie bąbelkowej, dodatkowo buteleczki owinięte były folią bąbelkową.. Siedzę teraz sobie, oglądam filmiki urodowe na YT, przeglądam ulubione blogi i pstrykam ;)
http://maslokakaowe.com/pl/index

niedziela, 13 listopada 2011

Niedzielne śniadanie na słodko

W niedzielę wstałam przed moim mężatym i postanowiłam zrobić mu niespodziankę - upiekłam na śniadanie rożki z serem. Już w poprzednim poście pisałam, że jest On amatorem słodkości.
Niespodzianka mile go zaskoczyła i zjadł 4 sztuki - ma chłopak zdrowie!

sobota, 12 listopada 2011

Debiut wypieków marchewkowych

Przepis na te niesamowicie proste i szybkie ciastka trafiłam niedawno na blogu nissiax83. Są na prawdę fajne. Jutro przyjeżdżają do nas moi rodzice i chcę zrobić je znowu :)  - podobnie jak ja do dzisiaj nie jedli jeszcze wypieków z marchewką w składzie. Niedługo wypróbuję jakiś przepis na ciasto marchewkowe. Mam swój ulubiony blog w plackami, pewnie tam czegoś poszukam.
Tymczasem fotka - przed upieczeniem, fotki po upieczeniu nie doczekały, szybko zniknęły w brzuchu mojego zachwyconego nimi męża :) Jest ogromnym amatorem słodyczy!
Robiłam z brązowym cukrem i mąką pełnoziarnistą. Polecam zrobić je jak się ma już rozgrzany piekarnik - my wrzuciliśmy je do gorącego piekarnika po pieczeniu ziemniaków do obiadu. 15 minut i dość zdrowy deser gotowy :)

piątek, 11 listopada 2011

Rekonwalescencja

Założyłam bloga, pomysłów na posty miałam od groma ale przez ostatni miesiąc nie miałam siły na nic. Zamiast siedzieć przy kompie wolałam wcześniej położyć się spać. Dostałam wreszcie pracę i starałam się ogarnąć wszelkie nowości, które mimo jednoczesnego bycia dobrymi potrafią być stresujące. Stres męczy, zmęczenie powoduje senność, senność wygrywała z komputerem i wszystko jasne.
W ciągu najbliższych kilku dni podejrzewam, że będzie mnie tu dla odmiany dużo - miałam wypadek w ubiegłą sobotę, jestem na zwolnieniu i mam po prostu więcej czasu na wirtualne życie. Zwłaszcza, że jestem potłuczona i czas mam na bardziej statyczne czynności. Prowadzenie bloga wysiłku fizycznego nie wymaga więc do dzieła :)