piątek, 16 grudnia 2011

Piąteczek/Korektor do brwi Delia

Piąteczek - takie określenie usłyszałam po pracy w rozmowie dwóch pań siedzących za mną  w autobusie. I choć zdecydowanie nie jestem miłośniczką zdrobnień, pomyślałam wtedy - piąteczek, piątuś, piątunio :* Rozczuliłam się nad owym piątkiem okrutnie a potem usnęłam na dzięcioła :D Ze zmęczenia.
W domu zjadłam pierogi z kapustą, poprawiłam pierniczkami - katarzynkami (a odchudzanie cały czas w perspektywie czasu...), odpaliłam youtuba, popijam drugi kubek mojej ukochanej liptonowej zielonej piramidki i odpoczywam. I będę się tak dziś lenić do bólu, nic pożytecznego nie zrobię! Zreszta nawet jak bym chciała to i tak nie mam siły...
P.S. Przeżyłam szok w Rossmanie. Znalazłam korektor do brwi Delia. Ucieszyłam się bo wcześniej wyszukiwałam go w osiedlowych drogeriach a i tak nie zawsze go było łatwo upolować. Ale szok to cena - około 17zł! A ja własnie mam nowe opakowanie, które kupiłam za 10zł. Hola hola - co to za skok cenowy?!

środa, 14 grudnia 2011

I po jarzębinie...

Dziś została wycięta moja ukochana jarzębina spod okna :( Cudownie się ją obserwowało - fantastycznie się zmieniała. 
Miałam dziś ciężki dzień, po pracy poszłam kupić ostatnie prezenty świąteczne, jak wróciłam do domu - głodna i okropnie zmęczona nie miałam ochoty na nic. I jeszcze ta jarzębina mnie dobiła. Tak pusto bez niej i tak nijak... Aż mi się łezka w oku zakręciła.

niedziela, 11 grudnia 2011

Leniwa niedziela z gośćmi na parapecie
















P.S. Mężatemu się Kubki nie podobają. Dziwne zważywszy, że tego typu rzeczy mu zwykle powiewają. Rzeczywiście najporęczniejsze nie są ale bardzo mi podpasywały na pędzle do makijażu :)

piątek, 9 grudnia 2011

Ładne rzeczy do domu i nie tylko

Wczoraj byłam na chwil parę w galerii handlowej. Gdy weszłam do Home&You wsiąkłam. Podobało mi się kilka rzeczy ale nie mogłam sie zdecydować. Do momentu az zauwazyłam te kubki:


Planuję jeszcze dokupić sobie z tej serii miskę i cukiernicę. Przede wszystkim cukiernicę :) Miska jest droga i nie wiem czy starczy mi funduszy w obecnym prezentowym sezonie. 
Apropos prezentów - od mojej przyjaciółki dostałam wczoraj rajstopy i podkolanówki. Bardzo lubię Gattę - a te ich podkolanówki noszą się i piorą świetnie. Mam kilka dobrych par.
A to dzisiejsze nabytki z Rossmana - eh, nie mogłam się oprzeć. W jednej chwili zdobyły moje serce :) Tak to się kończy gdy wchodzi się do sklepu tylko po to, żeby nie czekać na zimnie i deszczu na autobus.



wtorek, 6 grudnia 2011

Bobby Brown

Książka przyszła do mnie dzisiaj. Sąsiadka, u której zostawił ją kurier powiedziała, że przyszła paczka od Mikołaja :) Prezent sprezentowałam sobie sama ale rzeczywiście traktuję to trochę jako upominek Mikołajkowy :) Po meczącym dniu posiedzieć nad nią jest jak balsam na duszę. Podczytuję również książeczkę, którą zamówiłam przy okazji - bardzo wzruszająca. Jest krótka i do przeczytania w normalnych warunkach za jednym posiedzeniem, jednak dziś wyjątkowo jestem skonana i czuję, że wyląduję w łóżku sporo przed 22.00. Mam nadzieję, że jutro będę miała wieczorem więcej sił by nacieszyć się swoimi zdobyczami.
P.S. Książkę kupiłam taniej dzięki nieesi25 - polecam "jej" zniżkę (szczegóły pod linkiem), na prawdę szkoda było mi nie skorzystać z takiej okazji :)

czwartek, 24 listopada 2011

Od mydła do powidła

Dziś wyjątkowo trudno było mi się zwlec z łóżka, w rezultacie czego o mały włos a spóźniłabym się do pracy :| Jeszcze jeden dzień i pośpię do 8.00 :) 
W poniedziałek odebrałam z poczty moje zamówienie z Biochemii Urody. Od bardzo dawna przymierzałam się, żeby coś zamówić i wreszcie mogłam sobie na to pozwolić :)


















Z nowości - znów mam grzywkę. Chyba mi się podoba :D Oj tam - jak mi się znudzi to zapuszczę, mam włosy, które dość szybko rosną. Mężatemu się podoba :)
I noga, którą stłukłam podczas wypadku od dwóch dni mnie prawie nie boli :) - cieszę się przeogromnie i w przyszłym tygodniu mam nadzieję wreszcie wrócić na zajęcia rowerowe. Kondycja przez miesiąc braku ruchu pewnie spadła na łeb na szyję :(
Oto mój przyjaciel, z którym jutro będziemy sprawdzać jak reaguje moja noga na powrót do ćwiczeń :) Lubię sport. Dobrze mi robi.





































A teraz lecę się myć i wcześniej kładę się do łóżka - zmarzłam dziś niefajnie na przestanku i muszę się wygrzać. Dobrze, że Mężaty zawsze ciepły :)

wtorek, 15 listopada 2011

Kosmetycznie - PALMER'S

Przyszły właśnie do mnie kosmetyki, które zamówiłam w ubiegłym tygodniu.
Już od jakiegoś czasu chciałam je wypróbować. Zamówiłam 3 rzeczy, a co mile mnie zaskoczyło - dostałam dość sporo, według mnie, próbek.

Na pierwsze niuchnięcie nieco rozczarował mnie zapach balsamu. Nie jest niemiły ale myślałam, że będzie bardziej przyjemny. Jest słodki, na chłodniejsze  pory roku bardzo adekwatny i jeśli okaże się, że działanie będzie na tyle dobre, by zamówić kolejne opakowanie - ok, ale jeśli będzie to przeciętne mazidło, zapach zdyskwalifikuje kolejny zakup. Tak mi się przynajmniej teraz wydaje. Zobaczymy jak będę znosić go na ciele - bardzo rzadko mi się to zdarza, ale ostatnio po dwóch użyciach musiałam oddać w dobre ręce masło do ciała , tak nie mogłam go zdzierżyć na sobie. W opakowaniu pachniało całkiem ok - nie był to mój zapach ale myślałam, że zużyję i po prostu więcej nie kupię, tymczasem drażnił mnie nieprzeciętnie.
Może to się wydać komuś interesujące - kosmetyki przyszły bardzo solidnie zapakowane, w kopercie bąbelkowej, dodatkowo buteleczki owinięte były folią bąbelkową.. Siedzę teraz sobie, oglądam filmiki urodowe na YT, przeglądam ulubione blogi i pstrykam ;)
http://maslokakaowe.com/pl/index

niedziela, 13 listopada 2011

Niedzielne śniadanie na słodko

W niedzielę wstałam przed moim mężatym i postanowiłam zrobić mu niespodziankę - upiekłam na śniadanie rożki z serem. Już w poprzednim poście pisałam, że jest On amatorem słodkości.
Niespodzianka mile go zaskoczyła i zjadł 4 sztuki - ma chłopak zdrowie!

sobota, 12 listopada 2011

Debiut wypieków marchewkowych

Przepis na te niesamowicie proste i szybkie ciastka trafiłam niedawno na blogu nissiax83. Są na prawdę fajne. Jutro przyjeżdżają do nas moi rodzice i chcę zrobić je znowu :)  - podobnie jak ja do dzisiaj nie jedli jeszcze wypieków z marchewką w składzie. Niedługo wypróbuję jakiś przepis na ciasto marchewkowe. Mam swój ulubiony blog w plackami, pewnie tam czegoś poszukam.
Tymczasem fotka - przed upieczeniem, fotki po upieczeniu nie doczekały, szybko zniknęły w brzuchu mojego zachwyconego nimi męża :) Jest ogromnym amatorem słodyczy!
Robiłam z brązowym cukrem i mąką pełnoziarnistą. Polecam zrobić je jak się ma już rozgrzany piekarnik - my wrzuciliśmy je do gorącego piekarnika po pieczeniu ziemniaków do obiadu. 15 minut i dość zdrowy deser gotowy :)

piątek, 11 listopada 2011

Rekonwalescencja

Założyłam bloga, pomysłów na posty miałam od groma ale przez ostatni miesiąc nie miałam siły na nic. Zamiast siedzieć przy kompie wolałam wcześniej położyć się spać. Dostałam wreszcie pracę i starałam się ogarnąć wszelkie nowości, które mimo jednoczesnego bycia dobrymi potrafią być stresujące. Stres męczy, zmęczenie powoduje senność, senność wygrywała z komputerem i wszystko jasne.
W ciągu najbliższych kilku dni podejrzewam, że będzie mnie tu dla odmiany dużo - miałam wypadek w ubiegłą sobotę, jestem na zwolnieniu i mam po prostu więcej czasu na wirtualne życie. Zwłaszcza, że jestem potłuczona i czas mam na bardziej statyczne czynności. Prowadzenie bloga wysiłku fizycznego nie wymaga więc do dzieła :)

czwartek, 22 września 2011

Wrześniowa rocznica

We wrześniu mija rok jak tu mieszkamy. Lubię to miejsce coraz bardziej. Lubię drzewa za oknem, gołębia, który siadając na talerzu satelitarnym zakłóca nam sygnał ;) i to, że mogę ustawiać wszystko jak mi się podoba. Oswajam sobie nasze mieszkanie coraz bardziej "na po mojemu". Mam sporo pomysłów, często te starsze kłócą się z nowszymi więc trudno mi uzyskać jakąś spójność i to coś. Najbardziej męczy mnie to w kuchni i przedpokoju, wcześniej porobiliśmy tam rzeczy lub kupiliśmy meble, które teraz trochę mi już nie pasują ale wyprowadzę to jakoś, na pewno :) Grunt, że lubię ten domowy proces - tu coś postawić, tu coś przesunąć, tam pomalować lub dokupić. Powolutku to idzie ale fajnie jest ciągle się z czegoś cieszyć. Nawet z naprawdę małej rzeczy, typu doniczka :)
Dziś będzie troszkę większego pokoju. Chcę zacząć wprowadzać jesienne zmiany więc niech będzie jakiś punkt wyjścia.
Oto on. Ten punkt wyjścia ;)


Tak, wiem - orbitrek średnio się komponuje ale obawiam się, że nic odkrywczego na ogranie go nie wymyślę. Z drugiej strony jest ważnym "domownikiem" więc trudno... :)

Początki

Czas zacząć.
Długo zastanawiałam się o czym ma być ten pierwszy post skoro na blogu ma być po troszku wszystkiego i doszłam do wniosku, że nie ma to większego znaczenia. Grunt, żeby zacząć i zobaczymy jak się ostatecznie ukształtuje to moje miejsce tutaj. Podejrzewam jednak, że może bez końca ewoluować i się zmieniać :). Mam nadzieje, że bywanie tutaj sprawi przyjemność nie tylko mi, zapraszam więc serdecznie.