środa, 14 grudnia 2011

I po jarzębinie...

Dziś została wycięta moja ukochana jarzębina spod okna :( Cudownie się ją obserwowało - fantastycznie się zmieniała. 
Miałam dziś ciężki dzień, po pracy poszłam kupić ostatnie prezenty świąteczne, jak wróciłam do domu - głodna i okropnie zmęczona nie miałam ochoty na nic. I jeszcze ta jarzębina mnie dobiła. Tak pusto bez niej i tak nijak... Aż mi się łezka w oku zakręciła.

1 komentarz: