poniedziałek, 24 września 2012

Jesień i u mnie

Na wielu blogach pojawiły się już notki o przygotowaniach do jesieni - o porządkach w szafie, wyciąganiu kominków zapachowych, o pierwszych jesiennych outfitach oraz zmianie pielęgnacji ciała i ducha ;)
Ja również kilka dni temu zrobiłam porządki w szafie, byłam nawet na małych zakupach ciuchowych choć lista rzeczy, które przydałoby mi się jeszcze kupić nie jest krótka. A finanse kwiczą :( Może wkrótce ruszy się coś z moją pracą bo przygnębienie z tym związane robi się niebezpieczne.
Nastrój jesienny mam natomiast od znacznie wcześniej - jeszcze mało kto wspominał o jesieni, ja już zaczynałam ją czuć. Bardzo lubię tą  porę roku. Gorzej z zimą... Jesień jest melancholijna ale nie smutna. Mam wrażenie, że budzą się we mnie nowe pokłady energii i dobrych emocji, bardziej pozytywnie myślę na przyszłość. A to dobrze bo z natury jestem sceptykiem, smutasem i złośnicą. Choć to ostatnie nie wiem czy z natury czy z kumulujących się frustracji :)
Początki nowych pór roku fajne są do podsumowań, porządków, postanowień i nowych planów. Przynajmniej u mnie to wszystko działa. Jesienią wyjątkowo przyjemnie :)




2 komentarze:

  1. uwielbiam jesień...bardzo mnie mobilizuje do działania!!
    witaj ponownie...dłuuuuugo Cię nie było!!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie mnie też mobilizuje :)Miło, że nadal zaglądasz do mnie. P.S. Fajowskie te drożdżówki u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń