sobota, 18 lutego 2012

Makijażowo i nie tylko

Jest wprost nieprawdopodobne jak czas mi szybko leci. W ubiegły weekend byliśmy z Mężatym na nartach. Tydzień po tym wyjeździe minął tak szybko, że nawet nie pamiętam wtorku :) Już tak niedługo marzec, już tak niedługo kolejne Święta - szok. Ale tak pozytywnie ten czas mi leci - nie, że przecieka przez palce. Jedynie niezadowolona jestem z jego upływu odnośnie braku regularnych ćwiczeń. Wprost nie mogę wbić się w dawną rutynę. Jest mi bez nich źle a jednocześnie nie mogę zacząć... Popadłam w tą niefajną ćwiczeniową apatię, której nie znoszę a z której najtrudniej się wyrwać. Wiem co dla mnie dobre i wiem co powinnam zrobić - sieknąć sobie trening aż poczuję zakwasy - to najlepsza motywacja, a jednak tego nie robię :/ Wiem, że to głupie rozprawianie - trzeba się wziąć, nie biadolić i już!
Z nowości - malowałam dziś znajomą siostry męża na półmetek. Przynajmniej pół roku nikogo nie malowałam i przyznam szczerze, że się stresowałam trochę :) Jednocześnie teraz jak o tym myślę - trochę za dużo gadałam :) i długo mi się zeszło ale chętnie bym wkrótce znów na kimś poćwiczyła ;)  - przypomniała mi się dawna tego radość. Jak wyszło? Podobał mi się efekt finalny, mam nadzieje, że osobie malowanej również. Tak twierdziła ale rożnie to bywa ;) I rany - ale dziewczyna miała rzęsy!!!

Nie jestem makijażystką, ukończyłam w ubiegłym roku kurs w tym kierunku ale zapisałam się na niego na własne potrzeby i dlatego, że makijaż zaczął mnie jakoś bardziej interesować niż wcześniej. Uważam, że to na prawdę potrafi być sztuka! Osobiście nie posiadam zbyt dużego doświadczenia w malowaniu innych. Często podziwiam talent dziewczyn na YT, czasem inspiruję się ich makijażami albo je odtwarzam. Mam swój kuferek - taki amatorski, dla siebie i choć na niektórych robi wrażenie jakiejś kolekcji, wiem, że prawdziwa makijażystka ma tego tonę więcej i przede wszystkim jest inaczej wyposażona. Wiem jak powinien wyglądać kufer takiej osoby i z całą pewnością mój tak nie wygląda. Ja mam powybierane rzeczy pod siebie, dużo mam kosmetyków zwykłych, drogeryjnych, nie mam całej gamy podkładów dla różnych karnacji, niemniej czasem mogę kogoś pomalować i wydaje mi się, że ten ktoś może być zadowolony ;) Czasem zasadzam się na jakiś droższy bestseller lub na rzecz, którą zaciekawił mnie YouTube. Jednak na prawdę staram się nie powielać kosmetyków w nieskończoność, mieć tylko to, co będę używać. Lubie makijaż, gdy mam czas wykonywanie go na prawdę mnie odpręża - tak po prostu. Na co dzień wykonuje szybki makijaż, nic szczególnego jako, że wstaje dość wcześnie i nie mam ani czasu ani ochoty się bawić będąc tak zaspaną :) Co najbardziej lubię wyciągać ze swojego kufra?? Paletkę cieni :) Sama ją skomponowałam i chyba dlatego tak lubię :)

2 komentarze:

  1. Czy masz może jakieś wypróbowane sposoby, żeby cera "w makijażu" się nie świeciła? ;-( poleciłabyś jakiś kosmetyk? a może puder bambusowy z BU? to mój odwieczny problem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam cerę mieszaną więc też znam ten problem i myślę, że najważniejsza jest pielęgnacja. Są produkty makijażowe, które pomagają matowić, puder z BU jest na prawdę dobry ale nie próbowałam go jeszcze latem, lubię też w codziennym makijażu Maybelline Dream Mat Powder ale po sobie widzę, że największe fazy świecenia mam wtedy kiedy mam źle dobrany krem do twarzy. Jak mam skórę dobrze nawilżoną to czoło mniej mi się tłuści, jednocześnie półtłustych kosmetyków też nie mogę używać, chyba, że jest zimno. Myślę, że cały czas trzeba dostosowywać pielęgnację do tego jak w danym momencie zachowuje się skóra.

      Usuń