niedziela, 11 marca 2012

Weekend 10 tygodnia 2012

Niedzielę spędzam samotnie w domu. Bardzo przyjemnie - nadrabiam blogowe i youtubowe zaległości, szperam po necie w poszukiwaniu kilku rzeczy, które chce zamówić do domu, oglądam gazety wnętrzarskie ku inspiracji i ogólnie staram się po prostu odpocząć. Ostatni tydzień wyjątkowo mnie styrał i czekałam weekendu z utęsknieniem, by pospać dłużej niż do 5.30 i w ogóle, żeby przynajmniej jeden cały dzień się nigdzie nie spieszyć.

Na dworze jest przedwiosennie choć wciąż zimno i niestety z kurtką zimową rozstać się jeszcze nie można. Ale powietrze pachnie zdecydowanie inaczej i widziałam już bazie.
Wczoraj byli u nas znajomi z synkiem, u których jakieś 3 lata temu byliśmy z Mężatym świadkami na ślubie. Lubię gdy nas ktoś odwiedza :) Spędziliśmy razem bardzo miły dzień.
A jakie plany na nadchodzący tydzień? Na pewno w końcu basen! Moje zesztywniałe i zastane ciało woła o więcej ruchu. Zdecydowanie brak mi kondycji, a to i psychicznie mi nie służy. Tym bardziej, że jestem z reguły systematyczna w aktywności fizycznej i ma ona dla mnie terapeutyczne zanaczenie, tylko ostatnio się coś poprzestawiało...

1 komentarz:

  1. :) kiedyś też z utęsknieniem wypatrywałam weekendu, teraz przy naszej Zosi łapię każdą możliwą wolną chwilę...pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń