wtorek, 20 listopada 2012

Od mydła do powidła

Na dworze jest ciemno i nijak. Po wstaniu ciężko mi się rozruszać i wejść na jako takie obroty. Lista rzeczy do zrobienia od ubiegłego tygodnia rośnie a ja taka jakaś jestem nijaka, bez energii i ciągle boli mnie głowa... A przecież jestem z osób, które głowa boli "raz na ruski rok"!
Żeby nie dać się ględzeniu i  nie poddawać się temu przygnębiającemu nastrojowi i braku słonka staram się kierować swoje myśli na miłe rzeczy, które mnie czekają. Jutro na przykład przyjeżdża nasza nowa kanapa/wersalka. Zamówiliśmy ją już daaawno. Okres oczekiwania miał być 4-6tygodni. W siódmym zaczęłam się już niecierpliwić :) Ale jutro już będzie. Nareszcie bo zdążyłam zapomnieć jak wygląda ;) Wreszcie będziemy mogli przenocować kogoś u nas bez większych ceregieli i pewnie bardziej się wezmę za urządzanie małego pokoiku. Bez jakiś szaleństw zakupowych, bardziej myślę o rzeczach, które chcę zrobić sama typu nowe poduchy, firanki... I wreszcie będę miała więcej miejsca w szafie bo wyjmę z niej pościel, która trafi do pojemnika w nowej kanapie :D Strasznie się z tego cieszę - miejsca w szafie nigdy za wiele ;)
Co do ubiegłego posta jestem bardzo zadowolona. Szamponów i odżywek mam teraz taki zapas, że przynajmniej pół roku nie będę nic kupować. Jeszcze nie zaczęłam testowania bo ja mam tak, ze zanim zacznę coś nowego muszę wykończyć produkty używane poprzednio - słynne youtubowe denko :) Za to zaczęłam testować w tym tygodniu mydełka. Zdążył też gościć na moich paznokciach jeden z lakierów p2.
Zaczyna mnie nachodzić na ozdoby świąteczne. Takie własnoręcznie robione rzeczy i kompozycje. Dziś wybieram się do pasmanterii po rzeczy do naszyjnika jaki również naszło mnie zrobić, to może coś wypatrzę i na bożonarodzeniowe robótki ręczne :)

Zaczyna mnie również nachodzić na odchudzanie. Moje ciało na prawdę tego potrzebuje. Siedzenie w domu mi zdecydowanie nie służy :( I w tej kwestii i w ogóle. Rozbrykałam się ze słodyczami i mało się ruszam. I na dworze spędzam zbyt mało czasu co mówiąc mam zamiar właśnie nadrobić - kończę herbatę i idę na spacer :)


4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że uzależniają :(

      Usuń
  2. Uwielbiam lush, daj koniecznie znać jak się sprawują Twoje mydełka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbowałam już obu - bardzo przyjemne choć to niekoniecznie moje zapachy. Tak to jest jak się wybiera na odległość kierując się opiniami z YT ;)Na pewno zużyję z przyjemnością choć różowego - Rock Star ponownie nie kupię. Honey I washed a Kid podoba mi się tym bardziej im dłużej używam :)

      Usuń