Żeby nie dać się ględzeniu i nie poddawać się temu przygnębiającemu nastrojowi i braku słonka staram się kierować swoje myśli na miłe rzeczy, które mnie czekają. Jutro na przykład przyjeżdża nasza nowa kanapa/wersalka. Zamówiliśmy ją już daaawno. Okres oczekiwania miał być 4-6tygodni. W siódmym zaczęłam się już niecierpliwić :) Ale jutro już będzie. Nareszcie bo zdążyłam zapomnieć jak wygląda ;) Wreszcie będziemy mogli przenocować kogoś u nas bez większych ceregieli i pewnie bardziej się wezmę za urządzanie małego pokoiku. Bez jakiś szaleństw zakupowych, bardziej myślę o rzeczach, które chcę zrobić sama typu nowe poduchy, firanki... I wreszcie będę miała więcej miejsca w szafie bo wyjmę z niej pościel, która trafi do pojemnika w nowej kanapie :D Strasznie się z tego cieszę - miejsca w szafie nigdy za wiele ;)
Zaczyna mnie również nachodzić na odchudzanie. Moje ciało na prawdę tego potrzebuje. Siedzenie w domu mi zdecydowanie nie służy :( I w tej kwestii i w ogóle. Rozbrykałam się ze słodyczami i mało się ruszam. I na dworze spędzam zbyt mało czasu co mówiąc mam zamiar właśnie nadrobić - kończę herbatę i idę na spacer :)
Słodycze wciągaja ... :(
OdpowiedzUsuńPokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że uzależniają :(
UsuńUwielbiam lush, daj koniecznie znać jak się sprawują Twoje mydełka
OdpowiedzUsuńSpróbowałam już obu - bardzo przyjemne choć to niekoniecznie moje zapachy. Tak to jest jak się wybiera na odległość kierując się opiniami z YT ;)Na pewno zużyję z przyjemnością choć różowego - Rock Star ponownie nie kupię. Honey I washed a Kid podoba mi się tym bardziej im dłużej używam :)
Usuń