poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Słoneczne przetwory

Wstaliśmy dziś z Mężatym późno. Wszystko przez to, że wczoraj koniecznie chciałam obejrzeć do końca ceremonię zakończenia olimpiady. "A Wy  na którym wykonawcy usnęliście?" - takie pytanie dziś słyszałam w radiu ;) Ja padłam jakoś pół godziny przed końcem. Za nic nie mogę sobie przypomnieć na kim :D
Zwlekłam się z łóżka ale nastrój jakoś mi nie dopisywał. Strasznie buro i ciemno było na dworze. Niby lubię melancholijną jesień ale jeszcze na nią nie pora i ta dzisiejsza pogoda wyjątkowo działała na mnie przygnębiająco.
Antidotum okazały się przetwory :) Przywiezione z działki renklody wyglądały na patelni tak słoneczne, że jakoś milej mi się zrobiło. Zapach w domu - boski. I jeszcze z rozpędu placka z owocami upiekłam. Teraz padłam, zapracowałam na relax przed kompem. A słoneczko w słoikach stoi na wyspie i czeka na Mężatego, żeby mu się pochwalić. Jeszcze nigdy nie robiłam dla nas przetworów.











1 komentarz:

  1. Piękne przetwory! Ja w tym roku robię pierwszy raz moje własne słoiczki, ale pochłania mnie to ogromnie! :)

    OdpowiedzUsuń